Pufy, kosmici, elfy – Falkon 2014

No dobra. To teraz mała relacja z Falkonu. Co to takiego i z czym to się je? Falkon to organizowany od piętnastu lat przez Lubelskie Stowarzyszenie Fantastyki Cytadela Syriusza konwent miłośników szeroko rozumianej fantastyki.
Jak to ujął mój kolega: raz do roku wszyscy ci, którzy siedzą na co dzień w swoich jaskiniach, wychodzą z nich i zbierają się razem w jednej wielkiej.
Ale że i ja w tej jaskini siedziałem przez trzy dni (tej dużej), to oczywiście z tym stereotypem się nie zgadzam. Aha, swoją drogą, to ten kolega też tam był.
Do czego służy Falkon? W wielkiej hali wystawowej są stoiska z różnymi rzeczami, które normalnemu człowiekowi nie zawsze są potrzebne, ale mogą się okazać ładne bądź ciekawe. W mniejszych salkach odbywają się prelekcje, spotkania z autorami książek, gier. Oprócz tego imprezie towarzyszy zawsze możliwość pogrania w różne planszówki i karcianki, RPG-i i LARP-y (dla zainteresowanych polecam sobie wygooglować), obejrzenia występów artystycznych czy też po prostu spotkania ciekawych (i może trochę innych) ludzi. Wiele osób przebiera się za postaci ze świata literatury i filmu.

Tak naprawdę to cały ten wstęp powyżej jest pretekstem, żeby wrzucić kilka zdjęć, które może kapeńkę przybliżą Wam ducha Falkonu. Dla mnie te cztery dni (7-10 listopada) były raczej pracowite, bo nie byłem tam jako zwykły uczestnik, a jako sprzedawca puf, ale sama atmosfera i nocne granie były wystarczająco fajne, żeby się nimi chcieć podzielić. W gratisie zdjęcie tego, co udało mi się kupić na Falkonie.
Aha, przepraszam, że zdjęcia wyglądają, jakbym robił je kalkulatorem (lepiej nie powiększajcie), ale mój telefon kiepsko sobie radzi przy sztucznym świetle.
 Tak, ci goście przebrali się za Tetrisa
 To te pufy, które sprzedawałem. Dzień trzeci, pod wieczór. Ludzie już zmęczeni.
Tak, tak, najprawdziwszy Iron Man!
A tu jego sekretariat.
Koleżanki spod Warszawy z Dalekiem, który przezimował u nas przy pufkach prawie dwa dni.
 A tu właściciel Daleka. W przebraniu Doktora Who, podobno jedenastego. Dlatego Dalek stał u nas. Bo ten Dalek nie jest od tego doktora. Nie pytajcie, ja tylko powtarzam to, co usłyszałem.
 Nie chcę kłamać, więc nie powiem kto to dokładnie jest. Grunt, że z Warhammera 40,000
Sprzedawca steampunkowych gadżetów
Jak nie wiesz, skąd jest strój, to pewnie z LoLa.
Ja nie wiem do tej pory. Ale scenka mi się spodobała.
Stoisko Legionu 501. i legionu Rebelii. Fan-tas-tycz-ne!
 Twi’lekianka na rancorze. Nie wiem, dlaczego. Ale była.
 Gamesroom
No i obiecany gratis – kopia fajki z okresu wojny secesyjnej (w pełni sprawna, przetestowałem) i sakiewka na fajkę i tytoń.